niedziela, 12 sierpnia 2012

Wyjaśnienia od autorki

Jaka ja jestem głupia bo mi się wszystko usunęło co do was pisałam... HRRRRRRRRRRRR!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Dobra... spokojnie ochłonęłam.;) Ale w każdym razie przepraszam za mój niebyt w ostatnich miesiącach. Ale sami rozumiecie... WAKACJE ! No i jeszcze wyjazdy, odwiedziny... i to w sumie dlatego nie pisałam tyle czasu bo w domu bywałam tylko w pojedyncze dni i nie mogłam nawet zbliżyć się do laptopa na sekundę (nie mówię już o komputerze głównym). No i w sumie to teraz nawet mimo niesprawnego laptopa (klawiatura się psuje i czasem może brakować liter czy przecinków) postaram się pisać względnie często.

Jednakże teraz czas na mój mały konkursik. Tyle różnych pomysłów i fantazji do mnie przyszło że szczerze powiem że wszystkie wasze pomysły mnie zaskoczyły i wszystkie umieściłabym na blogu w mojej opowieści. Ale co tu zrobić... Kilka waszych pomysłów wykorzystam później w dalszych rozdziałach. Jednak najwcześniej przyszła do mnie historia: Zło Wcielona taki ma nick autorka i wspaniała przyjaciółka na której strony, blogi i profile serdecznie zapraszam!

Jeszcze raz przepraszam za mój niebyt.

Wasza droga autorka:      paska10      ( ;

sobota, 11 sierpnia 2012

Rozdział 6 CD Historia Mex'y


         Więc zacznijmy od początku…
To jest Mexa lub jeżeli wolicie Lurd. Kilka lat temu panował tu ład i porządek którego może pozazdrościć każda rzeczywistość. Rządził tu w ten czas Rechall, król dobry i sprawiedliwy. Miał on żonę, Sebeth która wkrótce po ślubie urodziła mu potomka. Jednak para królewska chciała zachować to w tajemnicy co też się im udało choć z trudnością. W tych właśnie czasach Mex’a była u szczytu potęgi można powiedzieć że był to jej złoty wiek. Każdy cal królestwa był zadbany, a wszyscy mieszkańcy darzyli się nawzajem ogromnym zaufaniem. Jednakże…
Po kilku latach beztroskiego życia, coś wstrząsnęło krajem. Mianowicie buntownicy którzy zaatakowali wschodnie granice i jak fala zalali całą wschodnią część kraju. Król zareagował błyskawicznie i wysłał legiony które miały zapobiec rozprzestrzeniającym się wojownikom. Coś jednak poszło nie tak… Kilka dni po wysłaniu wojsk Rechall zniknął… Nie zostało po nim nic żaden ślad, po prostu zniknął. Cały kraj pogrążył się w strachu. Wysłane przez króla obrońcy zostali pokonani choć dokońca nie wiadomo dlaczego. Królowa próbowała temu zapobiec jednak nie zdołała bo gdy wysłała legiony pod granice do zamek dotarli buntownicy i wojownicy których wysłał wcześniej Rechall. Byli jakby opętani, nieobecni. Po kilku dniach zaatakowali stolicę i zamek. Zajęli go błyskawicznie bo osłabiony, nie miał zbyt wiele wojska. Właśnie gdy mięli atakować pałac z nikąd pojawił się król i wtargnął do niego pierwszy.
-To znaczy że Rechall jakby na to czekał. –rzekła Emma, a Daniel w odpowiedzi pokiwał głową.
-Otóż to! Gdy wyszedł krzyknął że królowa zniknęła, a wraz z nią potomek. Ale nie krzyczał tego do armii tylko do ludu który chował się po zamku. Tuż po tym zniknął. Zupełnie jak wcześniej, a na zamku władzę przejął uzurpator i jeden z baronów sąsiedniego królestwa Kariss. Tuż po tym, całym krajem wstrząsnął kryzys który pożarł głodem ponad połowę ludzi ,a i jeszcze teraz mimo naszej pomocy wielu mieszkańców jest bitym znieważanym i cierpi głód, a także niedostatek. Nikt nigdy mu się nie postawił i my jesteśmy pierwsi.-ostatnie zdanie wymówił z wyraźnym smutkiem w głosie.
-Mówiąc „my” kogo masz na myśli?- zapytała tym razem Ambre wyprostowując nogi jednak nie spuszczając oka z Daniela.
-Jestem jednym z ludzi którzy prowadzą bunt przeciwko samozwańczemu władcy.
-Czyli jesteś jednym z członków ruchu oporu? –zapytała Emma z niewyjaśnioną ciekawością.
-Tak... myślę że można to tak nazwać. –powiedział obojętnym głosem jednak widać było że podśmiewa się pod nosem.