Rozdział
5
Wielokolorowy okrąg świetlił się przed
dziewczynami. Obie wyrażały zupełnie odmienne uczucia. Emma była przerażona, a
Ambre świeciła ciekawością i zdziwieniem. Patrzyły tak na krąg przez dłuższą
chwilę. Ambre wyciągnęła rękę jakby chciała dotknąć tego i przekonać się że
jest to prawda. Nagle na jej ręce spoczęła ręka Emmy. Ambre jakby wyrwana z
transu spojrzała na swoją towarzyszkę. Emma była przerażona ale także bała się
o Ambre dlatego jej nie puściła. Jakby nieświadomie Ambre powiedziała:
-To
niesamowite! –Emma nie zmieniła swojego wyrazu twarzy tylko powiedziała:
-Ale
przecież to nie jest możliwe i przeczy…
-Chodź
zobaczymy co to! -Ambre przerwała jej i złapała ją za nadgarstek i pociągnęła w
stronę kręgu. Wskoczyły w wielką otchłań światła. Było ono tak oślepiające że
obie dziewczyny musiały osłonić sobie oczy wolną dłonią. Gdy je odsłoniły ich
oczom ukazał się las i podobny zagajnik jaki miały przed swoim domkiem. Jednak
gdy z niego wyszły las wydawał się bardziej gęsty, a przyroda była bardziej
bujna. Zniknęła także droga którą co dzień chodziły. Był tylko las, las, las, a
no i …las. Żadnych widocznych domów, żadnej cywilizacji.
Emma
wciąż stała w miejscu ze ściśniętym nadgarstkiem, a Ambre olśniona pociągnęła
swoją przyjaciółkę i szła w głąb lasu. Nagle jakby coś ją powaliło na ziemię
pociągnęło ją w tył. Była to ręka Emmy.
-Co
ty wyrabiasz?! –spytała oburzona dziewczyna gdy jej przyjaciółka o mało nie
upadła.
-A
co nie widać?!- spytała Ambre i spojrzała na swoją towarzyszkę. Nagle jej twarz
zmarkotniała. Emma wyglądała na złą, wystraszoną i zagubioną.
CDN
CDN